Cóż... Wiem, wiem... Czekaliście na to od końca wakacji. Nie wiem jak mam Was za to przeprosić. Jakoś nie mogłam się za to wziąć. Zaczęła się szkoła (liceum), pojawiły się problemy i doszło do tego, że musiałam się przepisać do innej. Dodatek nie jest najlepszy ale miał za zadanie pokazać, jakim uczuciem Louis darzył Harry'ego i jak bardzo był od niego zależny. Nie jest to jeden z moich ulubionych tekstów, no ale coś jest.
Zastanawiam się nad napisaniem drugiej części opowiadanie Forbidden Heart: www.forbidden-heart-larry.blogspot.com :) Co wy na to? Czytalibyście? xx
Nie oczekuję, że mi wybaczycie :D
Enjoy i... Dajcie znać w komentarzach, czy na tt, że czytalibyście II część FH. Jak coś link pojawi się na moim tt i tu: www.larry69poland.blogspot.com xx
Kocham Was mocno <3
Dodatek: "To jest w jego DNA"
Czy mówi, że Cię kocha gdy najmniej się tego spodziewasz?
Harry i Louis siedzieli na
kanapie, oglądając jedną z tych nudnych komedii romantycznych. Louis oczywiście
ani trochę nie interesował się filmem, a więc jego myśli uciekły do związku, w
jakim tkwi z Harry'm. Doszedł, iż jest to zdecydowanie toksyczny związek. W
takim razie powinien go zakończyć. Ale Louis nie chce. Kocha Harry'ego i nie
chce go opuszczać pod żadnych pozorem. Nawet jakby chciał go opuścić, Harry by
mu na to nie pozwolił.
-Nad czym tak myślisz, Louis? -
zapytał Harry w pewnym momencie.
-Nad niczym konkretnym - Louis skłamał.
-Zmarszczyłeś brwi i wygiąłeś usta w grymasie, myślałeś nad czymś i to
bardzo intensywnie. Za dobrze Cię znam, Lou - Harry wytłumaczył i puścił mu
oczko.
-Ech... - Louis westchnął i pokręcił głową z politowaniem. -Myślałem o
nas - wyznał.
-O nas? - zdziwił się Harry. -To znaczy?
-Ogólnie. O naszym związku - powiedział niepewnie Louis.
-Czy coś jest z nim nie tak? Czy zrobiłem coś źle? - zaczął dopytywać
się Harry.
-Nie... - zaczął Louis, ale zająknął się. -Znaczy... W pewnym
sensie... Myślę, że to może być moja wina. Nie wiem. Ale coś wydaje się być nie
tak. Nie masz takiego uczucia? - Louis dobierał słowa bardzo ostrożnie. Nie
chciał wkurzyć Harry'ego, czy coś.
-Emm... - Harry zamyślił się. -Chyba nie rozumiem... - podrapał się na
ramieniu.
-Nie ważne. Mówię od rzeczy, przepraszam - Louis machnął ręką i wlepił
wzrok w telewizor.
Harry zastanawiał się przed
chwilę wpatrując w jeden punkt, jakim później okazała się stopa Louisa.
Następnie spojrzał na Louisa, który tak pięknie wyglądał w przyciemnionym
pokoju, jedynie podświetlanym przez telewizor.
-Jesteś piękny, Lou - wyznał
Harry. Louis zmarszył brwi, jak to miał w zwyczaju i spojrzał na Harry'ego
przenikliwym wzrokiem.
-Dobrze się czujesz, Hazz? - Louis spytał ostrożnie.
-Tak, oczywiście. Czuję się wyśmienicie - powiedział Harry. -I kocham Cię - uśmiechnął się do Louisa
szeroko. Louis się zdziwił, ale odwzajemnił uśmiech. Harry nie często mu to
mówił.
-Ja też Cię kocham, Harry - powiedział wreszcie Louis i pogrążyli się
w namiętnym pocałunku.
Czy sprawia, że Twoje serce bije mocniej, gdy całuje Twoją szyję?
Kiedy oderwali się od siebie,
Harry przyssał się do szyi Louisa. Louis jęknął przeciągle. Uwielbiał sposób, w
jaki Harry to robił. Uwielbiał
sposób, w jaki Harry robił cokolwiek. Uwielbiał sposób, w jaki Harry żył. Po
prostu uwielbiał sposób, w jaki Harry kochał go.
Jego serce niebezpiecznie
szybciej załomotało w piersi, kiedy Harry pocałował go w czuły punkt na szyi.
Ponownie jęknął.
Nie potrzeba naukowców, ani teorii biologicznych. To zdaje się być
oczywistością, gdy mnie trzyma. To naturalne, że jestem tym tak zaabsorbowany.
Harry objął Louisa w pasie i
przysunął się. Ich miednice zderzyły się ze sobą, na co oboje sapnęli.
Louis czuje bliskość Harry'ego
i wie, że to jest to, czego potrzebuje.
Harry go dopełnia i nic więcej mu nie trzeba.
Moje serce nie zabije kolejny raz, jeśli nie poczuję jego obecności w
moich żyłach. Pytania są zbędne, teraz już rozumiem.
Louis z początku nie wiedział,
dlaczego Harry tak na niego działa. Ale teraz to zrozumiał. Harry dawał mu to
coś, co ma tylko on. Dawał mu coś, co pozwalało mu żyć. I czuł, że musi, po
prostu musi czuć jego obecność. Harry stał się jego uzależnieniem. Uzależnieniem gorszym niż papieros, alkohol,
żyletka, czy narkotyki. Harry stał się jego powietrzem. Widzi go i, kurwa, wie,
że Harry mógłby zastąpić mu powietrze.
To jest zakodowane w jego DNA.
Louis już wie, że
to co ma w sobie Harry, jest już w jego DNA. Ma w genach to, że uzależnia
każdego, kto ma z nim bliższą styczność; bardziej niż jakakolwiek inna używka.
I Louis bez wahania może stwierdzić, że Harry jest jego ulubioną używką. Jego
ulubioną zakazaną rzeczą.
On najzwyczajniej zapiera mi dech w piersiach.
Kiedy Louis widzi
to, w jaki sposób chodzi Harry zupełnie nagi po domu, dosłownie nie może
oddychać. Jeden głęboki wdech i jego pierś jest wypełniona widokiem Harry’ego
po brzegi.
Czuję to każdego dnia. I właśnie czyni go mężczyzną, nie trudnym do
zrozumienia, idealnym w każdym calu. To rysuje się na jego twarzy, nie trzeba
mówić nic więcej - to jest w jego DNA.
Louis czuje, że Harry to jest
ten jedyny. Harry ma coś, czego Louis
potrzebuje. Nie wie, co to jest, ale potrzebuje tego cholernie mocno. Jeśli
umiera się tylko raz – chce umrzeć z Harry’m. A jeśli żyje się tylko raz – chce
z nim żyć. Spośród wszystkich ludzi na świecie, właśnie ten jeden go zabija i
sprawia, że umarłby, gdyby go nie było. Harry jest mu po prostu przeznaczony.
Zieleń w jego oczach pomaga mi ujrzeć przyszłość, a odciski palców
całymi dniami pokrywają moje ciało. Nie posiadam żadnego stopnia naukowego, mimo
to wiem, o wszystkim co dla mnie robi. Nie muszę go rozpracowywać, przecież jest
mi taki bliski…
Wystarczy jedno spojrzenie
Harry’ego, jeden dotyk, jedno słowo i Louis jest już cały jego. Harry ma nad
nim kontrolę; zawsze ją miał. Louis patrzy w jego oczy i wie, że z nim nie musi
bać się o przyszłość, czy cokolwiek innego. Wie, że przy nim zawsze będzie bezpieczny. Mimo, że Louis nie zna się
na biologii, chemii, czy fizyce, to wie, że Harry przyciąga go jak magnes. Zna
Harry’ego na wylot i po prostu wie,
że jest w stanie kochać tylko jego.
Tu chodzi o jego pocałunki, które zatruwają mi usta. Nasza energia
łączy się, to prosta genetyka; jestem X-em, dla jego Y-eka. Chodzi o kolor jego
oczu. On nie popełnia błędów. Nie, on nie musi próbować.
Ten toksyczny związek może
zniszczyć ich obu. Mimo to, nadal trwają. Wszystko zapisane jest w ich genach.
Ich historie nieodwracalnie musiały połączyć się w jedno.
Harry całuje Louisa i on
potrafi błagać tylko o więcej, mimo,
iż czuje, że nie potrafi tak dłużej. Harry jest dla niego perfekcyjny i właśnie o to w tym wszystkim chodzi. To wszystko jest
popieprzenie idealne.
Stworzony z najlepszych dóbr, przechodzi wszelkie testy, gdy moje
serce bije jak szalone; jest wstrzymaniem jego akcji, jest z innego szczepu, którego
nauka nie potrafi uzasadnić. Zgaduję, że właśnie tak został stworzony - to jest
w jego DNA.
-Pieprzony. Ideał. Harry.
Pieprzony. Styles. Jest. Pieprzonym. Ideałem – Louis mamrocze pod nosem i nie może
znieść myśli, że ktoś może być tak cudownie, wkurzająco i niemoralnie
perfekcyjny. I zdecydowanie za dużo razy użył słowa „pieprzony” i
prawdopodobnie trafi przez to do piekła. Cóż, nie bardzo go to obchodziło… No,
chyba, że trafiłby tam z Harry’m. Bo tylko on potrafi mieć taką władzę na jego,
jego uczuciami, umysłem i sercem.
Kochał go od zawsze, kocha i kochać będzie. Bo zwyczajnie jest X-em dla jego
Y-eka.
3 komentarze:
Z wyszczerzem godnym konia chcę cię powiadomić o nominowaniu cię do Libster Awards na moim blogu ;) Więcej informacji na:
http://larry-stylinson-and-angel.blogspot.com/p/co-to-jest-liebster-awards-nominacja-do.html
♥_♥
Z wyszczerzem godnym konia chcę cię powiadomić o nominowaniu cię do Libster Awards na moim blogu ;) Więcej informacji na:
http://larry-stylinson-and-angel.blogspot.com/p/co-to-jest-liebster-awards-nominacja-do.html
♥_♥
Zostałaś nominowana do Liebster Awards ^^
http://everything-has--changed.blogspot.com/2014/02/notka-liebster-awards.html
Jeśli 'nie bawisz' się w takie coś to przepraszam za spam :)
Prześlij komentarz